#SpotkanieNaSzczycie – Korona Gór Polski IPA.

135

Gdy w ostatni weekend czerwca gościliśmy na ziemi dolnośląskiej grupę członków IPA z Podhala, którzy odwiedzili nasze województwo w ramach wydarzenia #SpotkanieNaSzczycie, celem zdobycia dwóch sudeckich szczytów zaliczanych do Korony Gór Polski: Śnieżki oraz Ślęży, nie spodziewaliśmy się, że ten wspólnie spędzony na szlakach weekend zapoczątkuje nowy, wspaniały projekt dla członków naszego Stowarzyszenia.

Pomysł rewizyty pojawił się jeszcze pod koniec czerwca, gdy wspólnie z grupą znajomych amatorów górskich wędrówek postanowiliśmy podjąć próbę zdobycia najwyższego szczytu w Polsce – Rysy (2499 m.n.p.m). W ten oto sposób, w piątek 9 lipca, wyruszyliśmy w drogę, zmagając się z utrudnieniami drogowymi na A4 oraz „zakopiance”, aby wieczorem znaleźć się na Podhalu.

W sobotę 10 lipca nie dane było nam pospać, ponieważ już o 4:15 z parkingu na Palenicy Białczańskiej wraz z grupą członków IPA z Podhala i przyjaciół: Jackiem, Patrykiem, dwoma Michałami, Mariuszem, Anną, Sławomirem i Wiolą wyruszyliśmy do Schroniska PTTK nad Morskim Okiem, skąd grupa 6 osób udała się w drogę na najwyższy szczyt Polski. Podczas gdy szóstka śmiałków zmagała się z wymagającym podejściem na Rysy, moja żona i ja cieszyliśmy oczy przepięknymi widokami na Morskie Oko rozpościerającymi się z Czarnego Stawu pod Rysami przy kojącym szumie Czarnostawiańskiej Siklawy. W oczekiwaniu na zdobywców szczytu, delektowaliśmy się specjałami schroniskowej kuchni, aby następnie wspólnie wrócić na Palenicę Białczańską osławioną ośmiokilometrową drogą asfaltową. Wieczór integracyjny upłynął na dyskusji o wrażeniach ze szlaku. Tego dnia licznik wskazał 14,5 km.

Nazajutrz, w niedzielę 11 lipca, wyruszyliśmy ponownie z Palenicy Białczańskiej do Wodogrzmotów Mickiewicza, aby rozpocząć wędrówkę Doliną Roztoki do Wodospadu Siklawy w Dolinie Pięciu Stawów Polskich. W malowniczo ulokowanym Schronisku PTTK mogliśmy się posilić i odpocząć przed podejściem na Świstową Kopę, na której osiągnęliśmy rekord wysokości nad poziomem morza – 1875 m. Radość jednak nie trwała długo, ponieważ zaskoczyła nas ulewa, która zweryfikowała wodoodporność naszej odzieży. Po dotarciu do Schroniska nad Morskim Okiem mogliśmy posilić się ciepłym posiłkiem przed powrotem w dół asfaltem. Wieczorem wspólnie kibicowaliśmy drużynom rywalizującym o tytuł Mistrza Europy w piłce nożnej. Według wskazań licznika przebyliśmy kolejne 22 km.

Dwudniowe trudy wędrówek postanowiliśmy „rozchodzić” w deszczowy poniedziałek w Dolinie Kościeliskiej, gdzie z Kir ruszyliśmy do Schroniska PTTK na Hali Ornak. Po obiedzie pożegnaliśmy przyjaciół Annę i Mariusza, którzy wrócili do Wrocławia, a ja wraz z małżonką udaliśmy się do Rysulówki, gdzie w przepięknych okolicznościach przyrody, z widokiem na Giewont oraz Doliny Kościeliską i Chochołowską swój Hotel IPA „U Czyszczoniów” prowadzą Danuta i Marian Czyszczoniowie. W Hotelu znajdziemy pokoje dwu-, trzy- i czteroosobowe z węzłami sanitarnymi, TV, osobną kuchnią i parkingiem. Poniedziałkowy wieczór upłynął na przygotowaniach do wyprawy na Rysy, która tym razem zakładała zdobycie najwyższego szczytu Polski od strony Słowacji. Poniedziałkowy spacer wyniósł 11,5 km.

We wtorek 13 lipca, wczesnym rankiem, wspólnie z grupą członków IPA z Podhala: Mateuszem, Marianem, Danutą, Bogdanem, Sławomirem, Sebastianem i Krzysztofem, wyruszyliśmy z Popradzkiego Stawu (1500 m.n.p.m.) Doliną Mięguszowiecką do Żabich Stawów Mięguszowieckich. Tam rozpoczęła się nasza wspinaczka do Schroniska Chata pod Rysami, zlokalizowanego na wysokości 2250 m.n.p.m. Po chwili odpoczynku rozpoczęliśmy wspinaczkę po stromym zboczu wśród skalnych rumowisk przez Przełęcz Waga na ostatnich 250 m wiodących na szczyt. Trud i zmęczenie wędrówki ustąpiły, po osiągnięciu celu, uczuciom euforii i satysfakcji, kiedy naszym oczom ukazał się widok na Kocioł Czarnego Stawu pod Rysami oraz Morskie Oko, a także niedowierzania, kiedy uświadomiliśmy sobie, że wyżej w Polsce wejść już nie można. Droga w dół była równie wymagająca jak podejście, głównie ze względu na wysoką temperaturę. Na szczęście zalegający jeszcze w tych partiach gór śnieg pozwolił nam się orzeźwić przed podjęciem dalszej wędrówki. W trakcie drogi w dół Doliną Mięguszowiecką, w euforii po zdobyciu najwyższego szczytu Polski, zrodził się pomysł, aby jeszcze podczas tej wizyty zdobyć kolejny szczyt Korony Gór Polski – Turbacz. Wieczór w hotelu spędziliśmy przy grillu rozmawiając i ciesząc się z udanej wyprawy. Doliczamy kolejne 22 km.

We środę 14 lipca wraz z żoną postanowiliśmy rozruszać zmęczone wyprawą na Rysy nogi i wybraliśmy się na jeden z pobliskich szczytów Korony Gór Polski – Mogielicę (1170 m.n.p.m.). Po drodze odwiedziliśmy kolegę Marcina w Rabce-Zdroju, z którym porozmawialiśmy przy kawie. Dalszą drogę rozpoczęliśmy w Jurkowie, skąd niebieski szlak wiódł nas wśród drzew stromym podejściem na szczyt w 30-stopniowym upale. Na szlaku spotkaliśmy innych wędrowców zmagających się z ukropem i trudnościami drogi. Ku naszemu rozczarowaniu, okazało się, że wieża widokowa na szczycie jest nadal nieczynna, więc pozostało nam jedynie udokumentować zdobycie szczytu i ruszyć w drogę powrotną. Wieczorem nad Podhalem przeszły gwałtowne burze, które postawiły pod znakiem zapytania zdobycie Turbacza kolejnego dnia. We środę przeszliśmy 11 km szlakami.

Czwartkowy poranek przywitał nas zachmurzeniem i burzami. Niepewnie obserwowaliśmy strugi deszczu lejące się z zachmurzonego nieba, które nie dawały nadziei na pomyślność wyprawy. Jednakże, jak mówią, nadzieja umiera ostatnia, po rozmowie z kolegą z podhalańskiego IPA Mateuszem postanowiliśmy pojechać do Nowego Targu i po wypiciu kawy spróbować swoich sił na szlaku. Zachmurzone niebo z każdym kolejnym krokiem odsłaniało promienie słońca i na szczyt Turbacz (1310 m.n.p.m.) weszliśmy w przepięknej słonecznej aurze. Po udokumentowaniu zdobycia szczytu, udaliśmy się dalszą drogę do Schroniska PTTK im. Władysława Orkana na krótki odpoczynek. Następnie obraliśmy kierunek na Schronisko PTTK na Starych Wierchach i dalej do miejscowości Klikuszowa, skąd wróciliśmy do Nowego Targu. To jeszcze nie był koniec emocji tego dnia. Mateusz wraz z żoną Elą ugościli nas w swoim przepięknym domu w Nowym Targu, gdzie z dołączyli do nas Marcin z żoną Joanną. Po wspólnym posiłku pojechaliśmy na Przełom Białki, gdzie mogliśmy cieszyć oczy widokiem na Skałkę Kramnica i Tatry w oddali, a zmęczonym kilkudniowym wysiłkiem mięśniom przynieść ukojenie w nurtach górskiego potoku. Czwartkowa wędrówka to kolejne 19,5 km.

Piątek 16 lipca był ostatnim dniem naszego pobytu na Podhalu. Po śniadaniu i spakowaniu, przy kubku kawy, podziękowaliśmy naszemu gospodarzowi Marianowi za gościnę i ruszyliśmy w drogę do domu. Jednakże nie bylibyśmy sobą, gdybyśmy po prostu włączyli się w sznur samochodów jadący z Zakopanego do Krakowa. Droga zawiodła nas przez miejscowość Węglówka na Przełęcz Jaworzyce, skąd szlakiem pieszym ruszyliśmy zdobyć kolejny szczyt Korony Gór Polski – Lubomir (904 m.n.p.m.). Wędrówka zaowocowała prawie spotkaniem na szczycie, ponieważ przy Gościńcu pod Lubomirem spotkaliśmy kolegę z Regionu IPA Uroczysko-Piechowice Mariusza, który podobnie jak my zdobywał szczyty Korony Gór Polski. Spacer na szczyt Lubomir to niespełna 4,5 km, które tego dnia dopisaliśmy do licznika. Przed wyjazdem do domu mogliśmy podsumować całość wyjazdu na Podhale: zdobyte Rysy oraz kolejne szczyty Krony Gór Polski, przebyte 103 km po Tatrach i Beskidach, a poznani ludzie i nawiązane znajomości oraz możliwość wspólnego dzielenia pasji jaką jest wędrowanie po górach to wartości bezcenne.

Parafrazując powiedzenie „To co dobre szybko się kończy”, po wspaniałym czasie spędzonym wśród członków IPA z Podhala, mogę z pełną mocą tych słów powiedzieć, że „To co dobre dopiero się zaczęło”. Dziękujemy kolegom z Podhala za ich zaangażowanie, pozytywną energię, a przede wszystkim za cudowne wspomnienia, które, mam nadzieję, dadzą początek przyjaźni i współpracy na kolejne lata.

Projekt #SpotkanieNaSzczycie IPA, który został zainaugurowany 8 lat temu na Babiej Górze (1725 m.n.p.m.) przez kolegów z podhalańskiego IPA, i który jest nadal kontynuowany, obecnie został rozszerzony o dwa szczyty Korony Gór Polski na Dolnym Śląsku: Śnieżkę i Ślężę, a od kilku dni o kolejne dwa szczyty: Rysy i Turbacz. Planowane są wyprawy na kolejne szczyty zaliczane do Korony Gór Polski pod znakiem Międzynarodowego Stowarzyszenia Policji – IPA.

Michał Sługocki, Sekretarz IPA Wrocław.

Autor tekstu: Michał Sługocki

Autor zdjęć: Michał Sługocki